Strefy Czystego Transportu. Wdrożenie planu jeszcze w tym roku
Prace nad nowelizacją ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych wciąż trwają. Temat jest dość pilny, ponieważ pierwsze takie miejsca w Polsce mają pojawić się jeszcze w tym roku. Temat Stref jest u nas znaczący, ponieważ według przepisów ma on dotyczyć miast powyżej 100 tysięcy mieszkańców. Nikomu z nas nie trzeba tłumaczyć, że do programu „łapie się” zarówno Gdynia, jak i Gdańsk… a oprócz tego, jeszcze 35 innych miast! Oprócz tych największych jak Białystok, Bydgoszcz, Katowice, Kraków, Lublin, Łódź, Poznań, Szczecin czy Warszawa, znalazły by się również w programie m.in. Częstochowa, Kielce, Koszalin czy Toruń. Co ciekawe, każde miasto, które posiada mniejszą ilość mieszkańców, ale wykaże chęć wprowadzenia Stref Czystego Transportu, będzie mogło to zrobić. Jak się okazuje, stworzenie takich stref nie będzie jednak przymusowe. Stanie się to dopiero pod pręgieżem Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska, kiedy ten stwierdzi, że w trakcie badania średniorocznego stężenia poziomu zanieczyszczeń dwutlenkiem azotu NO2, dane miasto przekracza dopuszczalne normy. Wówczas Inspektorat bezwzględnie nakaże stworzenie takich stref. Miasto będzie miało na to 12 miesięcy.
Co na to mieszkańcy miast? Okazuje się, że jak to zwykle bywa, mamy tu do czynienia z małym deszczem z dużej chmury. Pomysł rządu zakłada wprowadzenie 5 klas czystości dla każdego miasta oraz 3 strefy. Wjazd do poszczególnych stref, będzie zależał od normy Euro każdego pojazdu. Zielona, czyli ta najbardziej Eko, będzie wpuszczać tylko auta zeroemisyjne – czyli np. elektryczne lub wodorowe. Do strefy żółtej będą mogły wjechać Diesle spełniające normę Euro 6 i pojazdy benzynowe z normą Euro 4, ale zasilane gazem LNG lub CNG. Do strefy niebieskiej mają wjechać auta benzynowe spełniające normy Euro 5. Co ciekawe każde miasto, będzie mogło modyfikować te „ustawienia” i już szeroko mówi się o tym, że będą one chciały dać ciche przyzwolenie dla silników z normą Euro 4, których w Polsce wciąż jest bardzo dużo. W Polsce zarejestrowanych jest 23,4 mln aut osobowych. Większość z nich posiada napęd konwencjonalny. Prawie 19mln z wszystkich zarejestrowanych aut ma ponad 10 lat. To stwarza nadzieję, że nie taki diabeł straszny jak go malują. Miasta po prostu będą musiały ugiąć się pod statystykami z danego regionu. Należy też pamiętać o tym, że wjazd starym autem do miasta nadal będzie możliwy, jednak właściciel takiego „klasyka” będzie musiał zapłacić za taką możliwość. Opłata ta jest jeszcze dyskutowana, ale wynosić ma nie więcej niż 2,50zł za godzinę lub w przypadku abonamentu nie więcej niż 500zł miesięcznie. Opłatę będzie pobierał wójt, burmistrz lub prezydent miasta. Wjazd do strefy bez aktualnego zezwolenia ma kosztować nas 500zł mandatu. Jak rozróżniane mają być auta? Wszystko ma się odbywać na przeglądach okresowych gdzie każdy kierowca będzie mógł nabyć specjalną naklejkę na szybę świadczącą o normie emisji spalin samochodu. Naklejka ma kosztować maksymalnie 5zł, a pieniądze z jej zakupu mają zasilić budżet Państwa.
Wracając do samych przepisów, sprawą oczywistą jest, że ustawa ma przekonywać ludzi do zakupu aut elektrycznych. Zostały w niej ustalone nowe zmiany, które mają się do tego przyczynić. Przede wszystkim najistotniejszą z nich jest ta, że auta z instalacją LPG zostały wykreślone z listy napędów ekologicznych. Rzecz jasna taka sytuacja nie spodobała się właścicielom takich pojazdów – a tych w Polsce nie brakuje. Uzasadnione zostało to tym, że emitują one szkodliwe substancje takie jak np. tlenek węgla czy tlenki azotu.