Mikropłatności w autach. Nadchodzi nowy standard?
Na początek świątecznego miesiąca trochę luźnego podejścia do motoryzacji. Coś w formie przewidywania przyszłości na podstawie teraźniejszości. Właśnie obserwujemy nowy trend w poczynaniach producentów samochodów, który „za moment” może na dobre zawitać do naszej „nowej” rzeczywistości.
Każdy producent zauważa tendencje o, których mowa w tytule tego wpisu, ale póki co tylko Ci najodważniejsi zaczynają oswajać Klienta z nową polityką luksusu. W dzisiejszym wpisie skupimy się nad tymi, którzy wyznaczają owe trendy. Na tapet weźmiemy królewską trójkę z Niemiec – Audi, BMW i Mercedesa.
Zanim połączymy fakty, to warto zadać pytanie, czy graliście kiedyś w gry komputerowe, w których aby osiągnąć pewien poziom zdolności musieliście za to dopłacić? W świecie gier komputerowych, takie zjawisko jest powszechne i nazwane zostało „mikropłatnościami”. Płacimy nimi za lepsze bronie w strzelankach, lepszych piłkarzy do swoich składów w grach sportowych. Wreszcie w grach wyścigowych, wykupujemy dostęp do lepszych samochodów, bądź pakiet dodatkowych ulepszeń silnika, aby pokonać nieosiągalnych dla podstawowej wersji gry rywali. Kupując grę masz możliwość zabawy na określonym poziomie, natomiast, jeśli chcesz „poczuć ją bardziej” … musisz do tego jeszcze dodatkowo dopłacić.
Temat wydaje się prosty, jednak co to ma wspólnego z motoryzacją, poza analogią do gier komputerowych? Jak się okazuję powyższy akapit zdaje się mieć aktualnie więcej wspólnego, niż to sobie wyobrażasz. Niemiecka trójka (a w ślad za nią i inni), wprowadzają mikropłatności do swoich samochodów! Sytuacja wydaje się dość kuriozalna, ale z punktu widzenia koncernów – to żyła złota na nowe czasy. Zacznijmy jednak od początku.
Już jakiś czas temu Tesla wpadła na pomysł, żeby poprzez wgranie specjalnego „patcha”, jednym kliknięciem znacząco podnieść moc swojego samochodu. Auto rzeczywiście po aktualizacji zdecydowanie lepiej przyspieszało, a cały proces tunningu odbywał się z poziomu domowej kanapy. Tesla w tym czasie mogła stać na parkingu przed domem. Sytuacja ta, jawnie nakreśliła w którą stronę podąża wizja motoryzacji przyszłości. Patch’a opiewającego na prawie 10.000zł nie można było jednak nazwać „mikropłatnością”. Ta z zasady miała przecież opiewać na małe kwoty i stanowić poczucie tego, że dokonując transakcji niewiele się zmienia w naszym budżecie.
Jak można się domyślić, kwestią czasu było zrobienie kroku w przód i … pierwsze mikropłatności dały o sobie znać już w pierwszym kwartale 2022 roku. Audi zaprezentowało wtedy nowy model Q4 E-Tron z możliwością dokupienia … klimatyzacji 3-strefowej. Niemiecka technologia, dlatego jest tak dobra, ponieważ jest przemyślana „do bólu”… szczególnie pod kątem jej optymalizacji. Audi doszło do wniosku, że będzie produkować wszystkie auta w wersji „full-opcja”, kastrując je później z poziomu oprogramowania. Co o oznacza? Tylko tyle, że auta będą dużo droższe, dużo cięższe i zdecydowanie zostawią więcej śladu węglowego, niż moglibyśmy sobie to wyobrażać. Komu to przeszkadza? No właśnie…. Najważniejsze, że są „zeroemisyjne”. Nowa ekologia w idei Unii Europejskiej. Wracając do naszego bohatera akapitu, przycisk na desce rozdzielczej włączającej klimatyzację 3strefową kusi swoich właścicieli pięknym design’em. Nie zastosowano w tym miejscu żadnej zaślepki i tego typu rozwiązań. Intencją producenta było to, by drażnił swoich właścicieli. Wszak magicznego odblokowania funkcji można było ponownie dokonać z poziomu kanapy i telefonu komórkowego. Trzeba było jedynie dokonać płatności na … 700 euro. Hmm… 3,200zł … to również sporo jak na mikropłatności, ale i tak zdołaliśmy pocieszyć się faktem, że to dużo mniej niż za upgrade Tesli.
Drapieżne i sportowe BM, dało o sobie znać chwile po pomysłach Audi. Firma z Monachium postanowiła jednak, że uderzy mocniej niż Audi czy Tesla i … wprowadzi mikropłatności w swojej idealnej postaci. I Tak oto w najnowszych autach koncernu, przywitaliśmy się abonamentem na … podgrzewanie foteli. Podobnie jak w Audi, tak i w BMW nie jest już to opcja dodatkowa, bo wiązki znajdują się we wszystkich wersjach modeli. Trzeba tylko dopłacić ok. 80zł miesięcznie, żeby popłynął w nich prąd. Proste? Zdecydowanie tak, a jeśli jesteś skąpy i bolą Cię takie miesięczne opłaty, to zawsze możesz wykupić dożywotnią subskrypcję na to by fotel skutecznie ocieplał Twoje cztery litery przez cały okres użytkowania auta. Wystarczy że zapłacisz za to prawie 1900zł. BMW podgrzewaniem foteli absolutnie zrewolucjonizował podejście do obsługi serwisowej. Po podgrzewanych fotelach przyszła pora na informacje z kamery bezpieczeństwa, update’y mapy drogowej, inteligentny system oświetlenia czy podgrzewanie kierownicy. Wszystkie te opcje to jednostkowy koszt rzędu 100-150zł, jednak po podliczeniu wszystkiego, miesięczna subskrypcja może okazać się opcją w granicach raty kredytowej za mieszkanie. Zwłaszcza, że możliwości aktywacji przeróżnych systemów wydają się być ograniczone tylko kreatywnością inżynierów.
Nasz blogowy wpis kończymy w Stuttgardzie, gdzie Mercedes wprowadza systemy mikropłatności na wyższy poziom. Jeśli wszystkie przyciski w kabinie działają już jak trzeba i żaden z nich nie wyświetla komunikatu o kolejnym abonamencie, czas zająć się … mechaniką auta. W Mercedesie, miesięcznej subskrypcji można wykupić np. zmniejszoną średnicę zawracania! Prawdziwym rozwinięciem wszystkich wcześniejszych pomysłów na mikropłatności wydaje się być abonament. Mercedes właśnie zapowiedział, że już niebawem w swoich modelach EQE i EQS można będzie za jedyne 5,500zł rocznie wykupić lepszą wydajność silnika. W tym momencie nasz wpis zatacza koło, bo Tesla za 10.000 zł ekstra, proponuje taką usługę dożywotnio. Mercedes proponuje takie ulepszenie taniej… ale na rok.
Pomysły amerykańsko-niemieckie wydają się wyznaczać trendy na nadchodzące czasy. Już teraz znaczna część klientów decyduje się na finansowanie w postaci leasingu lub kredytu. Po spłacie zobowiązań ten sam Klient często decyduje się zwrócić pojazd i wziąć z salonu nowy – na podobnych warunkach. Abonamenty na wyposażenie wydają się być pokłosiem takiej sytuacji. Możemy w nich płacić tylko za rzeczy, z których realnie chcemy korzystać. Takie rozwiązania pewnie znajdą swoich zwolenników. Naszym zdaniem najlepiej jednak wychodzą na tym koncerny samochodowe, bo w takim układzie sprzedają one samochody drożej, a następnie mają jeszcze miesięczne zyski z ich eksploatacji. Model mikropłatności świetnie sprawdził się w przypadku gier video i nic nie stoi na przeszkodzie do tego, by zyskał uznanie u producentów samochodów.