Koniec LPG w Polsce… z rosyjskich gazociągów!?
Zacznijmy od ekonomii wracając do kwestii paliw i inflacji, która dotyka nasz kraj. Polacy coraz bardziej odczuwają na własnej skórze wszelakiej maści drożyznę. Ceny na wszystkie produkty oraz usługi zdążyły już znacząco wzrosnąć w ostatnich miesiącach. Drożej jest w sklepach, ale również wszelkie ceny usług poszły w górę. Drożej jest też na stacjach paliw i to właśnie ten czynnik wspólnie z działaniami wojennymi za naszą wschodnią granicą, odgrywa istotną rolę, wzmacniając tempo inflacji. Po prostu energia potrzebna w każdym procesie produkcyjnym jest coraz droższa i ma to wpływ na ceny wszystkiego.
Powyższy akapit, to bardzo skrócony opis efektów działania inflacji i wpływu cen paliw na jej wzrost. Piszemy jednak dziś o tym dlatego, bo mamy kolejną, bardzo złą wiadomość dla kierowców. Tym razem chodzi o tych tankujących LPG.
Od początku inwazji Rosji na Ukrainę, nieprzerwanie mówi się o wzrostach w sektorze paliw, ale głównie analizuje się ceny benzyny i ropy naftowej. Pomijając fakt ceny dolara i ceny za baryłkę ropy, która w zasadzie ustabilizowała się do poziomów sprzed wojny, to największymi zwycięzcami w tym problemie są… koncerny paliwowe. Marża za sprzedaż paliw, wzrosła o kilkaset procent, a proceder podwyżek za węglowodory, dopiero się rozkręca.
W Polsce szalejące wzrosty cen paliw rząd stara się obniżać tarczą antyinflacyjną. Vat na paliwa wynosi obecnie 8% zamiast 23% sprzed kryzysu. Niestety wspomniana wyżej marża koncernów paliwowych… to już inna sprawa. Tarcza antyinflacyjna nie może jednak działać bez końca, a rząd dokręca śrubę i uruchamia nowy plan, który już teraz mrozi krew w żyłach wszystkich kierowców w Polsce bez wyjątku.
„Rezygnujemy do końca roku z gazu płynnego LPG, przygotowujemy infrastrukturę, kierunki importu po to, aby nie było importu z Rosji” powiedział na konferencji prasowej Premier Mateusz Morawiecki. Polski plan walki z Rosją jest najbardziej radykalny w całej Europie i najbardziej radykalny jaki można było przyjąć. LPG to paliwo, które ma znaczący wpływ w naszym kraju. To rynek ponad 3 mln aut zasilanych tym paliwem, ale także źródło ogrzewania dla wielu firm i gospodarstw domowych. Słowa Premiera wydają się jeszcze bardziej przybierać na sile, gdy spojrzymy w suche dane. Według Polskiej Organizacji Gazu Płynnego (POGP) w 2020 roku zużycie LPG w Polsce było na poziomie 2,34 mln ton. Krajowa produkcja wynosiła około 0,53 mln ton, a import tego paliwa był na poziomie 2 mln ton. Co ciekawe, około 65% z tego importu stanowił przywóz z Rosji. Nadwyżkę ze zużycia, czyli około 0,2 mln ton, eksportowaliśmy do innych krajów. W prawdzie dane pochodzą sprzed 2 lat, ale niewiele zmieniło się w tym zakresie do czasu wybuchu wojny. Nie trudno się też domyślić, że z racji dobrze rozwiniętej infrastruktury, rosyjski gaz był najtańszy w imporcie. Strach się bać, jeśli rządowe deklaracje dojdą do skutku. Wszak na liście zakazanego importem i tranzytem przez Polskę ma się również znaleźć węgiel oraz koks z Rosji. Nie napawa to optymizmem i możemy być pewni, że „tanio, to już było”.