Kolejne przestępstwo w niemieckiej motoryzacji
W motoryzacji jak w każdej innej branży zdarzają się nadużycia, naruszenia Unijnych przepisów i poważne przestępstwa. Jeszcze nie opadł ostatni kurz po słynnej aferze VW i DieselGate, a już na Komisja Europejska poinformowała o kolejnych naruszeniach antymonopolowych działających na szkodę konsumentów. Tym razem podobnie jak przed laty, pierwsze skrzypce gra koncern VW, ale jakby tego było mało, wcale nie gorzej przygrywa mu Audi, BMW, Daimler i Porsche. Co takiego się stało?
Cała sprawa dotyczy selektywnej redukcji katalitycznej (SCR), która ogranicza zawartość tlenku azotu w spalinach samochodowych z silnikami Diesela. Cały proces odbywa się poprzez wtrysk mocznika do strumienia spalin – czyli specyfik szerzej znany z nazwy AdBlue. Komisja Europejska uznała, że niemieccy producenci zmówili się, aby nie konkurować ze sobą w kwestiach opracowywania nowszych technologii poprzestając na stosowanym już rozwiązaniu. Europejskie przepisy zabraniają jednak celowych działań w tym kierunku, aby zapobiec praktykom unikania doskonalenia technologii i innowacji. Wyżej wymienione firmy organizowały narady techniczne, na których ustalane były zasady stosowania układów AdBlue. Unia Europejska oczywiście zezwala na współpracę między koncernami z całego świata, jednak nie może się oda odbywać kosztem poprawy jakości swoich produktów. Okazało się, że wszystkie firmy odbywały przez 5 lat (od 2009 r. do 2014 r.) regularne spotkania techniczne, na których były ustalane m.in. rozmiary zbiorników AdBlue, zasięg na jednym tankowaniu oraz orientacyjne zużycie płynu.
Co ciekawe, jedynym koncernem, który ma uniknąć kary jest Daimler, który ujawnił zmowę kartelową między niemieckimi podmiotami. Ta jest niemała, bo w sumie grzywna do zapłaty ma wynosić ponad 875 mln euro. Niestety, lwią część tej kary zapłacić ma Volkswagen, który jeszcze z pewnością odczuwa poprzedni wydatek rzędu 31 miliardów euro w postaci grzywien i ugód za DieselGate. Tym razem będzie to 502 mln euro. Na BMW nałożono karę wysokości 372 mln euro. Komisja Europejska nie toleruje rozwiązań jakie przyjęły niemieckie koncerny. Gdyby nie zmowa producentów, dziś prawdopodobnie moglibyśmy jeździć po ulicach używając bardziej efektywnych systemów oczyszczania spalin. Wspólny interes wziął górę nad ekologią i troską o środowisko.
Co na to sami zainteresowani? BMW w oświadczeniu podało, że w prawdzie Komisja Europejska wycofała się z większości zarzutów o naruszenie przepisów antymonopolowych, ale koncern akceptuje warunki i przystał na ugodę i wymierzoną karę. Grupa Volkswagen w swoim oświadczeniu odwróciła kota ogonem, krzycząc, że „Komisja wkracza na nowy obszar jurysdykcji, ponieważ po raz pierwszy traktuje współpracę techniczną jako naruszenie prawa antymonopolowego. Ponadto nakłada kary, chociaż nie wdrożono rozwiązań będących przedmiotem rozmów, a żaden klient nie poniósł w rezultacie szkody”. My sądzimy, że choć bezpośrednio żaden klient nie poniósł szkody, to świat mógłby być czystszy, gdyby nie brak postępu technologicznego.