Czy u nas już nie „kręcą” liczników? Czyli o tym, co zmieniło się przez ostatnie 5 lat.
Były groźby, huczne zapowiedzi i wreszcie euforia, wśród poszkodowanych wcześniej takimi zjawiskami. Znowelizowane prawo na temat kar za umyślne „przekręcenia licznika” działa już od kilku lat, a my przyglądamy się tej sprawie i zastanawiamy się… Czy w zasadzie to prawo w ogóle działa?
Jeszcze przed 2020 rokiem, ponad 9 na 10 sprowadzonych na handel samochodów miało cofnięty licznik do sprzedaży. Proceder ten okazał się plagą, ale i też powodował wymierne korzyści dla sprzedawców… i odmienne skutki dla kupujących. Według danych serwisów ogłoszeniowych i analityków rynku, osoby kupujące auta z „przekręconym licznikiem” zwykle przepłacali o 20% i więcej na zakupach nowego, używanego auta.
Proceder urósł do takiej rangi, że niebyło odwrotu i trzeba było coś zrobić ze stale pogarszającą się sytuacją. Jak po prawie 5 latach, wygląda sytuacja w kraju i w Europie? W wielkim skrócie – trochę lepiej. Problemy związane z cofaniem liczników w samochodach wciąż stanowią wyzwanie dla polskiego rynku motoryzacyjnego. Pomimo surowych sankcji, złapanie przestępców na gorącym uczynku pozostaje wręcz niemożliwe. W prawdzie obserwujemy podwyższenie zwykłej ludzkiej świadomości poprzez wzmożony ruch na takich serwisach jak CarVerical czy CarFax, ale procedury zapobiegawcze, wciąż są niewystarczające. W Polsce, informacje o przebiegu pojazdu gromadzone są podczas badań technicznych, przeglądów w autoryzowanych serwisach oraz podczas zawierania umów ubezpieczeniowych i kontrolach policyjnych. Mimo to, oszustwa związane z manipulacją licznikami nadal mają miejsce. Wiele z osób nawet po wymianie starego licznika na nowy, wciąż niema świadomości, że powinna zgłosić to na Stacji Kontroli Pojazdów. Za takie przewinienie grozi kara nawet do 3000zł.
Efekt znowelizowanych ustaw na początku robił wrażenie – taka sytuacja to przestępstwo za które grozi pozbawienie wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Na tle całej Europy to jedna z najwyższych kar. Gorzej jest tylko w Chorwacji, gdzie za tego typu przestępstwo grozi nawet 8 lat. Tyle w teorii. Jak wygląda rzeczywistość? Okazuje się, że między bajki można włożyć mit o tym, że tylko w Polsce przekręca się liczniki. Cała Europa wciąż mierzy się z problemem i wciąż dojrzewa pomysł o tym, by ujednolicić prawo dotyczące oszustw tego rodzaju. Włodarze Unii wnioskują, że gdyby wszystkie kraje UE miały takie same przepisy dotyczące tego rodzaju oszustw, to wówczas długoterminowo problem rozwiązałby się sam. Tymczasem niektóre z nich, problem traktują bardziej poważnie niż inne i stąd problem narasta. Co istotne jak zauważają europejscy analitycy – bardziej rygorystyczne przepisy nie koniecznie idą w parze z mniejszą liczbą przypadków cofania licznika. Problem okazuje się kwestią regionalną – im dalej na wschód tym liczba zgłaszanych przestępstw rośnie. Wiąże się to oczywiście ze starym jak świat procederem importu wyeksploatowanych samochodów z Europy zachodniej do krajów biedniejszych.