Co nowego w technologiach „samochodowych”
Jeśli sądziliście, że to co producenci pakują aktualnie do wyposażenia aut, to szczyt kreatywności inżynierii, to właśnie możecie się przekonać, że prawdziwe eldorado dopiero nadciąga. Kiedyś telefon służył przede wszystkim do dzwonienia, dziś to poboczna funkcja każdego smartfona. Zdaje się, że nie inaczej myślą konstruktorzy Mercedesa, dla których podróż autem ma być tylko pobocznym rozwiązaniem. Tak przynajmniej wygląda to w nowej Klasie E. Brzmi zachęcająco? Naszym zdaniem to trochę przerażające.
Personalizacja preferencji użytkowników samochodów nie jest niczym nowym. Najważniejsze ustawienia dla kierowców pojawiły się w tzn. w modułach pamięci komfortu już w latach 90-tych. Oferowały one głównie pamięć foteli, lusterek bocznych, ustawienia kolumny kierowniczej oraz ulubionej stacji muzycznej. W zasadzie czego chcieć więcej? Okazuje się, że na przestrzeni 30 lat udało się jeszcze bardziej skomplikować systemy „uczenia” i tak np. nowa Klasa E będzie sama dostosowywać m.in. „ulubioną” temperaturę dla konkretnego kierowcy, kolory oświetlenia wnętrza czy preferencje osłon przeciwsłonecznych. System sam też podgrzeje nam fotele, kiedy temperatura gwałtownie spadnie poniżej ustalonego progu.
Prezentacje takich modeli jak EQE i EQS zdążyły przyzwyczaić nas do nowej myśli designerskiej niemieckiego giganta i nie inaczej ma wyglądać infotainment w nowej Klasie E. Kiedyś prawdziwym rarytasem było mieć ekran w samochodzie. Jeszcze kilka lat temu, wprowadzenie „virtualcockpit” rozszerzyło te marzenia wśród entuzjastów nowych technologii. Mercedes idzie o krok dalej, chcąc zadbać również o pasażerów i oferuje trzeci monitor przed oczami pilota. Potrzebne? Najwyraźniej. W trosce o kierowcę, który rzekomo ma skupić się na prowadzeniu samochodu, specjalny czujnik wykryje, czy ten nie za często „zapuszcza żurawia” na monitor pasażera, zamiast skupić się na tym co „najważniejsze”. Niesforny kierowca, dla którego ciekawszy będzie widok na ekranie niż ten zostanie ukarany przez system samo ściemniającym się ekranem pasażera. Ten drugi, nie odczuje pogorszenia jakości oglądanego obrazu. Zarówno on jak i reszta pasażerów będą mogli swobodnie oglądać filmy, przesyłać sobie pliki muzyczne i przeglądać Internet.
Prawdziwy odjazd zostawiamy jednak na deser. A jest nim kamera zamontowana na desce rozdzielczej – odwrócona w stronę kierowcy i pasażerów. Po co ? Po to, że Mercedes dba o Influencerów i chce by w końcu ludzie przestali ginąć w wypadkach podczas robienia selfie. Na funkcji skorzystają też miłośnicy nagrywania TIkTok’ów z auta, ponieważ system umożliwi instalację tego softu. Spokojnie, jest coś też dla dziadersów, ponieważ będzie szansa na instalację Zoom’a, Teams’a czy Skype’a. Te jednak jak zapewnia producent, można będzie „odpalić” jednak tylko na postoju. Wszystko po to, żeby właściciel Mercedesa nie musiał znowu otwierać swojego laptopa w samochodzie.
Tyle już wiemy o nowych funkcjach nadchodzącej Klasy E. Jak przypuszczamy Mercedes ma Plan, by zamiast siedzieć na kanapie w domu po pracy – lepiej robić to w samochodzie. Ilekroć słyszymy o takich „udogodnieniach” serwowanych przez producentów, zastanawiamy się, gdzie jest granica tego szaleństwa. Mija czas i przyzwyczajamy się do tych pomysłów, uznając je za całkiem normalne – a czasami nawet przydatne. Jak więc podsumować nowe pomysły Niemieckiego producenta? Może najlepiej póki co, pozostawić to bez komentarza.