(Auta nowe) BMW X1 F48, czyli najmniejszy z iX’ów
„X jedynka” drugiej generacji, to najmłodszy i najmniejszy przedstawiciel z grona sportowo – użytkowych modeli niemieckiej marki pochodzącej z Monachium. Pierwsza odmiana była połączeniem SUV’a z kombi. Kilka miesięcy temu na świat przybyła druga generacja tego modelu, która nie tylko odeszła od tej koncepcji, ale również urosła i zdecydowanie wyładniała.
W poniedziałkowe szare przedpołudnie z bram gdyńskiego dealer’a bawarskiej marki – BMW Zdunek zabrałem na kilku godzinny test najmniejszego z rodziny „X”. Testowana przeze mnie wersja przyozdobiona została wewnątrz jak i na zewnątrz pakietem stylistycznym M Sport. W połączeniu z szaro-mineralnym, metalicznym lakierem i 19 calowymi czarnymi felgami, wyglądała bardzo atrakcyjnie. W stosunku do poprzedniej generacji, obecny model oznaczony symbolem F48 przede wszystkim urósł wzwyż o 53 mm i wszerz o 23 mm, zaś wzdłuż zmalał o 38 mm. Poprzez swoje wymiary X1 upodobnił się stylistyką trochę do minivana – 2 Active Tourer oraz większego brata – X3. Dzięki temu, że bawarscy inżynierowie wykorzystali płytę podłogową z wspomnianej „dwójki” oraz jednostka napędowa została ułożona poprzecznie, pozwoliło to wygospodarować więcej miejsca w kabinie – tego tam akurat nie brakuje.
Miejsca wewnątrz „X jedynki” jest tak dużo, że spokojnie wystarczy do rodzinnych wypadów za miasto z solidnym bagażem. W razie potrzeby, gdyby 505 litrów pojemności bagażnika nie wystarczyło istnieje możliwość przesunięcia tylnej kanapy o dodatkowe kilkanaście cm i (oczywiście) złożenia jej. Co ciekawe, przedni fotel pasażera posiada składane oparcie – szczególnie jest to przydatne gdy będziemy chcieli przetransportować wielko-gabarytowe meble.
Co do jakości wykończenia wnętrza nie można mieć absolutnie żadnych zastrzeżeń, po prostu czuć, że jest to samochód segmentu premium. W testowanej wersji pachniało również duchem motorsportu, a wszystko za sprawą logotypów „M power”, które znalazły się m.in na przyjemnej w dotyku sportowej kierownicy oraz na obiciach wygodnych, a zarazem sportowych foteli przednich. Dodatkowego smaczku dodawały ozdobne listwy akcentowe w kolorze niebieskiego matu. Podobnie jak w innych modelach bawarskiej marki, deska rozdzielcza zwrócona jest w stronę kierowcy, a na jej szczycie umiejscowiony jest 6,5 calowy ekran systemu multimedialno – nawigacyjnego, za którego sterowanie odpowiada znane i lubiane pokrętło iDrive. Patrząc ogólnie na kokpit można dostrzec, że został on uproszczony – wszystkie elementy poza sterowaniem klimatyzacją i przyciskami od zapisanych stacji radiowych zostały przeniesione do wspomnianego wyżej systemu. Z całą pewnością mogę stwierdzić, że każdy kto zasiądzie po raz pierwszy za sterami BMW X1 nie będzie miał problemów z obsługą tego samochodu.
Sercem testowanego przeze mnie modelu był dwu litrowy wysokoprężny motor o mocy 190 koni mechanicznych i 450 Nm momentu obrotowego. Moc na koła przekazywana była za pomocą ośmiostopniowej sportowej skrzyni biegów. Zarówno w trybie automatycznym oraz manualnym (łopatki za kierownicą) sprawnie i szybko dobiera przełożenia w zależności od prędkości i stylu jazdy. Podczas mojego testu pierwsza „setka” (na rzadko, ale jeszcze spotykanych analogowych zegarach) pojawiała się po 7,5 sekundach, zaś licznik zatrzymuje się przy prędkości 219 km/h (tej ostatniej wartości nie sprawdzałem osobiście, polegam jednak na danych producenta).
Jeśli chodzi o układ jezdny, to na pokładzie testowanej „X jedynki” znalazł się napęd xDrive, który słynie z tego, że zapewnia niesamowitą trakcję w każdych warunkach. Nie inaczej było podczas testu, bowiem miałem okazję sprawdzić jak zachowuje się on na mokrej oraz suchej nawierzchni. BMW X1 w obu przypadkach prowadziło się lekko, precyzyjnie i przyjemnie. Do dyspozycji kierowcy są trzy tryby jazdy: Sport, Comfort oraz Eco Pro. Jak sama nazwa wskazuje pierwszy z nich uwalnia z X1 sportowe zacięcie w postaci wyostrzonej reakcji na wciskanie gazu, przyspieszonej pracy skrzyni biegów, a także zapewnia sporo przyjemności podczas pokonywania ostrych wiraży. Z kolei tryb Eco Pro, jest zupełnym przeciwieństwem Sportu. Tutaj reakcja na gaz jest ospała, a skrzynia biegów przerzuca przełożenia bardzo wcześnie. Tryb Comfort przypadnie do gustu w szczególności podczas jazdy na codzień, jednocześnie zachowując dynamikę jazdy przy niskim zapotrzebowaniu na paliwo. Jeśli chodzi o spalanie, to producent deklaruje, że w cyklu miejskim na dystansie 100 km, samochód będzie potrzebował średnio 5,8 litra. Poza miastem wartość ta powinna jeszcze zmaleć. Niestety mi nie udało się zejść do tych parametrów, ponieważ częściej korzystałem z dynamicznych aspektów tej jednostki uzyskując tym samym średni wyniki na poziomie 7,8 l/100 km.
Pozostając już przy liczbach, należy wspomnieć ile należy wydać, aby stać się posiadaczem testowanego przeze mnie najmniejszego z „iXów”. Ceny BMW X1 xDrive20d rozpoczynają się od 160 700 zł. Egzemplarz, z którym miałem okazję obcować po doposażeniu w dodatki wyceniony został na kwotę 213 000 zł. Za tą cenę otrzymamy atrakcyjnie wyglądającego, przestronnego i komfortowego SUV’a segmentu premium, który z pewnością ma szansę zawojować rynek.
Tekst i zdjęcia: Filip Stankowski