Apple, czyli nowy gracz… motoryzacji?
Foto źródło: Apple / MotoTarget
Odpocznijmy chwilę od wiadomości dotyczących koronawirusa. Dziś zajmiemy się ciekawostkami ze świata. Niewątpliwie, szalejący na całym świecie wirus, może jeszcze pokrzyżować plany twórców nowego projektu, ale im głębiej zanurzymy się w czeluści internetu tym ciekawsze fakty możemy o nim wydobyć. Chodzi o projekt „Titan”, który poraz pierwszy błysnął już w 2015 roku. TO nic innego, jak kryptonim nowego samochodu, od światowego giganta technologii… amerykańskiej firmy Apple.
To nie jest żart – okazuje się że temat już od pięciu lat jest maglowany przez tamtejszy oddział inżynieryjny opracowujący nowoczesne technologie. iCar, to pojazd, który miałby być kolejnym dzieckiem firmy z nadgryzionym jabłkiem. To co miałoby go wyróżniać, to jego pełna autonomiczność. Apple już w 2016 oficjalnie przyznało, że intensywnie pracuje nad systemami uczącymi się i autonomicznymi, które mogą zadecydować o przyszłości transportu. W 2017 roku, dyrektor generalny firmy – Tim Cook, potwierdził że Apple pracuje nad systemem detekcji 3D o nazwie VoxelNet, który jak twierdził, pomagałby autonomicznym pojazdom unikać kolizji z pieszym i rowerzystami.
O tym, że projekt jest już na zaawansowanym etapie, może świadczyć fakt, że Apple ma już za sobą m.in. etap współpracy z VW. Dodatkowo jeszcze w 2016 roku firma zatrudniła Alexa Hitzingera – inżyniera z dużym doświadczeniem w projektowaniu silników dla F1 i Porsche. W ostatnim czasie, gigant z Cupertino bierze się za pracowników Tesli. Dzięki bajońskim sumom do Apple trafiają coraz większe nazwiska. Doug Field – były szef inżynierów, Michael Schwekutsch, który pracował nad elektrycznymi systemami jezdnymi oraz Steve MacManus – wiceprezes, który kierował zespołem inżynierów odpowiedzialnych za kwestie designu. Szczególnie ten ostatni, był dla ekscentrycznego Elona Musk’a mocnym ogniwem firmy. MacManus ma bowiem bogate portfolio związane z projektowaniem designu oraz wnętrz pojazdów. Oprócz pracy w Tesla Motors, swoje doświadczenie zdobywał u takich producentów jak Jaguar, Land Rover, Bentley czy Aston Martin.
Co to wszystko może oznaczać? Odpowiedź jest tylko jedna… projekt przybiera na tempie i być może już niebawem na światło dzienne wypłyną kolejne wiadomości, potwierdzające w końcu nowego gracza na rynku. Apple nie ma doświadczenia w branży motoryzacyjnej, ale jest jedną z najbogatszych firm na świecie, dlatego sporo może namieszać poprzez wprowadzenie swojego samochodu na rynek. Póki co, oczywiście będzie to rozwiązanie niszowe, ponieważ przepisy dotyczące jazdy autonomicznej wciąż są w powijakach. W Polsce również nie prędko się to zmieni. Tak czy inaczej wciąż przyspieszający świat, pokazuje nam jak wiele może nas jeszcze zaskoczyć w branży. Jakiś czas temu pisaliśmy o projekcie japońskiej firmy Sony. Dziś coraz częściej słyszymy o śmiałych poczynaniach Apple. Samsung, Huawei… kto następny będzie chciał zgarnąć kawałek tortu dla siebie? Czy na rynku nieuchronnie zbliżamy się do końca motoryzacji „jako takiej”, którą znamy od początku jej istnienia? Szykuje się mocne przetasowanie firm motoryzacyjnych? Bo z pewnością nie każda z nich poradzi sobie z tą transformacją. Z pewnością jeszcze trochę to wszystko potrwa, ale pewne jest jedno – proces ten się już rozpoczął i cała branża zmienia się na naszych oczach.