Renault – innowacje na wielką skalę… i odstraszacz Klientów?
Często zdarza nam się pisać o samochodach niemieckich bądź azjatyckich, ponieważ to właśnie często te regiony na mapie świata, stanowią główny czynnik rozwoju mobilności na świecie. Oczywiście nie chcemy generalizować, bo historia zna wiele przypadków, kiedy to wykorzystywane do dziś rozwiązania miały swoje początki w Szwecji, Włoszech, Stanach Zjednoczonych itd. Zauważalny jest jednak fakt, że największy postęp technologiczny odbywa się za naszą zachodnią granicą i na dalekim wschodzie.
Dziś jednak zostawimy te ośrodki rozwoju motoryzacji. Pójdziemy jeszcze dalej na zachód, a konkretniej… za zachodnią granicę Niemiec. Do Francji, gdzie Szef Renault’a – Luca de Meo zapowiedział rewolucyjne rozwiązania, które będą dotyczyć aut z diamentem na masce oraz modeli Rumuńskiego brata bliźniaka – marki Dacia. Zmiany są naprawdę rewolucyjne i bardzo ciekawe.
Podczas niedawnego walnego zgromadzenia marki Renault, Luca de Meo we wstępie zapowiedział, że wszystkie samochody marki, pójdą tą samą drogą co Volvo i ograniczą maksymalną prędkość swoich samochodów do bariery 180km/h. Pierwsze auta „z kagańcem” mają zjechać z linii montażowej już w 2022 roku. Oczywiście prawdą jest o czym pisaliśmy również w przypadku Volvo, że mamy tu trochę do czynienia z zagraniem marketingowym firmy, ponieważ w Europie nie ma zbyt wielu miejsc, w których możemy poruszać się legalnie z taką prędkością. Doceniamy jednak fakt, że Renault w ten sposób z pewnością przyczyni się do ochrony środowiska. Czy to zapowiedź tego, że stanie się to pewnego rodzaju trendem w sztuce? Czas pokaże.
Z pewnością wypowiedź de Meo nie byłaby materiałem na newsa, gdyby informacją o wprowadzeniu ograniczenia prędkości maksymalnej zakończył spotkanie na szczycie. Okazuje się jednak, że to tylko mały wstęp do tego co szykuje francuski gigant. Z każdym kolejnym zdaniem szefa Renault, robiło się coraz ciekawiej i już teraz zastanawiamy się jaki to będzie miało wpływ na resztę koncernów samochodowych i nowoczesne rozwiązania technologiczne.
Safety Couch – to jeden z dwóch głównych powodów spotkania na szczycie w Renault. To inteligentny trener „dobrych” zachowań kierowców, który będzie niejako „szkolił” swoich właścicieli. System będzie czytać znaki z ograniczeniem prędkości, potem analizować je pod kątem danych geolokalizacyjnych i następnie sam dopasowywać prędkość pojazdu do dopuszczalnej prędkości na trasie. Co ciekawe, system będzie pracował również w trudnych warunkach. Sztuczna inteligencja zbada warunki pogodowe – poziom widoczności, wilgotność nawierzchni oraz stan drogi. Sam będzie strofował kierowcę, kiedy ten będzie w złych warunkach pogodowych próbował łamać prawa fizyki. Jako trener idealny ostrzeże Cię również przed tym, że jesteś już zmęczony i odrywasz oczy od patrzenia na drogę (ten system jest już dobrze znany z klasy premium), ale wykryje stan, kiedy puścisz kierownicę. Wówczas zacznie obniżać prędkość by następnie stanąć w bezpiecznym miejscu. Brzmi innowacyjnie?
Jeśli Safety Couch wydaje ci się znajomą hybrydą wielu dostępnych na rynku systemów monitorujących pracę kierowcy za kółkiem, to system Safety Score jest czymś co może zadziałać na szkodę niektórych kierowców. Co to takiego? To inteligentny system, który będzie non-stop oceniać styl jazdy kierowcy pojazdu. Pojazd będzie gromadził m.in. dane o tym, czy ktoś jeździ agresywnie czy też nie. Jak zachowuje się w strefach ograniczenia prędkości, oraz oczywiście … jak reaguje w czasie nieprzyjaznych warunków pogodowych. Po co to wszystko? Po to, by na podstawie wyników takiej analizy móc indywidualnie kształtować ceny przyszłych składek ubezpieczeniowych. Powstaje więc pytanie, czy to nie zbytnia ingerencja w prawo do prywatności każdego z kierowców? Oczywiście jak zawsze, każdy kij ma dwa końce. Jedni ucieszą się, bo wiedzą, że jeżdżą bezpiecznie i będą mieli nadzieje na lepsze warunki wśród ubezpieczycieli… inni będą czuli się obserwowani i stłamszeni. Rozwój cyfryzacji i nowoczesne technologie coraz bardziej nas ubezwłasnowolniają, ale czy to nie jest tzw. postęp? W dobie tego, kiedy sztuczna inteligencja dobiera nam tematykę reklam, które mogą nas zainteresować, nie powinno nas dziwić to, że firmy ubezpieczeniowe też będą chciałby traktować nas bardziej personalnie. Czy to dobrze? Z odpowiedzią na to pytanie, pozostawiamy was samych.