Policja znowu się zbroi…
Niedawno dowiedzieliśmy się, że Rząd planuje potężną inwestycję, która ma usprawnić działania fotoradarów w Polsce, uszczelnić działający system oraz zdecydowanie poprawić ściągalność mandatów. Dodatkowo szykuje nam się nowy wymiar walki z przestępczością na drogach. Coś co jeszcze 10 lat temu mogliśmy oglądać tylko na filmach Sci-Fi, dziś wkracza na nasze „podwórko”. Co takiego szykuje dla nas partia rządząca?
Jak podaje „Rzeczpospolita” do 2023 roku Generalny Inspektorat Transportu Drogowego (GITD) wymieni wszystkie fotoradary w Polsce na nowe, znacznie dokładniejsze urządzenia. Państwo czeka nie lada wyzwanie, bo w Polsce mamy ponad 400 fotoradarów. Nowe rejestratory będą zapisywały nie tylko momenty przekraczania przez kierowców dozwolonej prędkości, ale również uwiecznią na nagraniach przejazdy na czerwonym świetle a w stosownych miejscach, przejazd między rogatkami na zamkniętych przejazdach kolejowych. Rozdzielczość aparatów ma być znacznie wyższa względem aktualnych urządzeń, co też pozwoli na lepszą analizę zdjęć i znajdywanie winnych danego wykroczenia. Być może jakość wykonywanych zdjęć pozwoli ukrócić proceder nierozpoznanych kierowców na zdjęciach oraz przyznawania punktów rodzinie mieszkającej za granicą naszego kraju.
Z akcją wymiany wszystkich fotoradarów łączy się misja poprawienia jakości i efektywności ściągania mandatów. Łączy się to poniekąd z dość prostą matematyką. Jeśli chcemy więcej mieć, musimy więcej kupić… dlatego też Rząd planuje zakup dodatkowych 100 urządzeń, które chce rozlokować w całej Polsce. Nowe rejestratory wykroczeń, staną zarówno na drogach krajowych jak i powiatowych i samorządowych. Na razie nikt nie podaje jeszcze gdzie miałyby one stanąć. Dokładna lokację ma ustalić po dogłębnej analizie Instytut Transportu Samochodowego. Robi się ciekawie. Rzeczywiście marne statystyki ściągalności mandatów dały mocno do myślenia ekipie rządzącej, która zamierza podjąć walkę na nowych zasadach.
Jest jeszcze jedna sprawa, która w ostatnim roku stworzyła burzliwą debatę na temat niestosowania się do przepisów drogowych. Chodzi o osławione u nas przejścia dla pieszych i stosowne regulacje do nowego prawa. Przejścia dla pieszych staną się jeszcze bardziej kontrolowanymi miejscami. Nie jest już to obietnica nowych inwestycji ale fakt, który wchodzi w życie z końcem listopada. Na przejściach dla pieszych pojawią się … drony. Aktualnie prowadzone są szkolenia policjantów w zakresie obsługi tych urządzeń, ale do 30 listopada urządzenia te staną się standardowym wyposażeniem każdej komendy wojewódzkiej i stołecznej. Zadaniem dronów, będzie oczywiście kontrola tych szczególnie narażonych na nieszczęście miejsc i wyłapywanie z powietrza nieodpowiedzialnych kierowców, którzy m.in. nie będą ustępować pierwszeństwa osobom znajdującym się na przejściach dla pieszych, będą poruszali się z za dużą prędkością w okolicy przejścia, bądź będą ignorować sygnalizatory świetlne.
Nagrania z dronów będą oczywiście na bieżąco kontrolowane przez patrol drogowy, który będzie mógł zająć się krnąbrnymi kierowcami. W założeniu, piraci drogowi mają być karani szybko, skutecznie i w oparciu o niezbite dowody w sprawie. Wszystkie drony będą wyposażone w kamery na podczerwień co pozwoli im wyłapywać patologiczne sytuacje, również w nocy. Policja liczy, że dzięki służbie dronów, kierowcy nabiorą większej pokory do „niewidzialnych funkcjonariuszy”. Dla niektórych kierowców urządzenia te nie są żadną nowością z racji uczestnictwa w poprzednich akcjach badawczych Policji, w której drony brały udział. Tym razem mowa jednak nie o akcji, a o wprowadzeniu dronów na stałe do policyjnej służby. Spodziewamy się, że to dopiero preludium do przyszłości rodem z fantastycznych filmów.