Volvo nie pojedzie już więcej niż 180km/h
Ostatnio pisaliśmy dla was o ograniczeniach, które chce wprowadzić dla nas Unia w 2022 roku. Jedną z możliwych rozwiązań staje się zdławienie silnika po przekroczeniu dozwolonej prędkości. Co ciekawe, w krótkim czasie po naszym newsie, Volvo dało znowu znać o swojej polityce bezpieczeństwa, którą zapowiedziało rok wcześniej. Jak się okazuje słowa zamierza dotrzymać i już od lata nowymi autami tej marki nie pojedziemy więcej niż 180km/h.
Najciekawszym wydaje się to, że szwedzka marka, na przekór władzom poszczególnych państw i wszystkim konkurentom z branży, sama ustanawia swoje reguły bezpieczeństwa, które ukrywa pod nazwą Volvo Vision 2020. Oprócz wspomnianej już redukcji maksymalnej prędkości do 180km/h, Volvo wprowadza (naszym zdaniem świetną) funkcję pod nazwą Care Key, która pozwala właścicielowi auta, na zaprogramowanie progów prędkości dla innych użytkowników samochodu. To świetne rozwiązanie, zwłaszcza gdy oddaje się samochód niedoświadczonym i młodocianym kierowcom. Polityka Volvo mówi, że to na producencie auta spoczywa odpowiedzialność za poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego – dlatego firma czując się zobowiązana tej idei, robi wszystko co może by ograniczyć wypadki z udziałem ich samochodów. Volvo zresztą często przypomina o tym, że w badaniach społecznych to właśnie ich marka kojaży się najbardziej ze słowem „bezpieczeństwo”. Być może część ankietowanych pamięta jeszcze fakt, że to właśnie Szwedzi byli pierwszymi, którzy wprowadzili powszechnie dziś stosowane trzypunktowe pasy bezpieczeństwa. Dodatkowo już od paru lat znakiem rozpoznawczym tej marki stają się alkomaty zintegrowane z kluczykiem.
Nie jest niczym nowym fakt, że bezpieczeństwo jest dla konsumentów jednym z najistotniejszych kwestii przy wyborze nowego samochodu. Volvo uważa, że oprócz używek, to właśnie prędkość jest główną przyczyną wypadków na drogach. Ponadto firma jest zdania, że żadne systemy bezpieczeństwa nie są w stanie skutecznie działać przy zbyt dużej prędkości. Właśnie dlatego firma decyduje się na tak radykalne ograniczenie prędkości. W taki sposób firma chce walczyć z ograniczeniem wypadków i ich ofiar – kosztem nawet utraty niektórych Klientów, lubiących szybką jazdę. Z drugiej strony dla nich pozostaje jeszcze opcja aut marki Polestar (sportowego brata bliźniaka Volvo) – które nie będą miały ogranicznika prędkości. Oczywiście za tym wszystkim niewątpliwie ukrywa się kwestia wizerunkowa firmy, bo prędkość 180km/h już teraz w zasadzie poza znikomą liczbą miejsc (głównie w Niemczech i na Wyspach Brytyjskich) jest niedozwolona na większości europejskich dróg.
Volvo podobnie jak przy wielu swoich poprzednich kontrowersyjnych decyzjach otwiera debatę społeczną na temat wprowadzanych przez siebie ograniczeń. Jak wspomnieliśmy jednak wyżej – 180km/h to i tak prędkość, która jest groźna nawet dla doświadczonych kierowców poruszających się po drogach. W Polsce najbardziej szaleni kierowcy, jadący autostradą w nowym Volvo z maksymalną prędkością – nie stracą w prawa jazdy, bo te byłoby zabrane „dopiero” od prędkości 191km/h. Obiektywnie wydaje się więc, że Volvo i tak postawiło wysoko poprzeczkę. Proceder dotknie „tylko” tych kierowców, którzy mają bardzo ciężką nogę i stalowe nerwy „za kółkiem”. Ciekawi nas, czy inne firmy również zaczną obniżać prędkości maksymalne swoich aut, robiąc coś na przekór wszystkim regulacjom, które wprowadza Unia Europejska. Już teraz jest to bardzo popularna praktyka większości producentów, jednak maksymalny limit jest ustawiony na bardzo wysokim poziomie bo chronić ma on w założeniu jednostki napędowe, a nie człowieka.