
Znak drogowy zamiast drogowskazu. NIK potwierdza, że oznakowanie polskich dróg to chaos
Gdyby 15 lat temu ktoś powiedział, że Europa będzie zazdrościć Polsce jakości dróg, trudno byłoby w to uwierzyć. Dziś staje się to faktem – mamy nowoczesne nawierzchnie i infrastrukturę. Ale jest coś, czego wciąż nie potrafimy naprawić: chaos w oznakowaniu.
Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport, który obnaża skalę problemu. Inspektorom NIK wystarczyło przeanalizować zaledwie 200 km krajowych dróg i blisko 200 skrzyżowań, żeby poczuć skalę zjawiska. Wnioski są szokujące — nie znaleziono ani jednego odcinka bez błędów. Znaków jest za dużo, za mało, albo są ustawione niezgodnie z przepisami. Na połowie badanych dróg brakuje zatwierdzonych wcześniej znaków, a na drugiej połowie pojawiały się znaki… których nikt nie zatwierdził.
Łącznie doliczono się ponad tysiąca źle ustawionych znaków i urządzeń bezpieczeństwa. Przykład? Nie trzeba daleko szukać – Rondo Radosława w Warszawie to aż 147 znaków w jednym miejscu. Warto w tym miejscu dodać, że w dwa lata doszło tam blisko do 200 kolizji. Przypadek? Nie sądzę.
Inspektorzy wskazują, że jednym z głównych źródeł problemu jest skrajnie rozproszony systemie zarządzania infrastrukturą. Za polskie drogi odpowiada aż 331 instytucji: od GDDKiA, przez marszałków, starostów, po prezydentów miast. Nad tym wszystkim teoretycznie powinno czuwać Ministerstwo Infrastruktury i wojewodowie. W praktyce nikt nie kontroluje spójności oznakowania. Bałagan pogłębia fakt, że w niektórych samorządach ten sam urząd projektuje i zatwierdza organizację ruchu — co od 25 lat jest niezgodne z przepisami.
Brakuje też ludzi. W powiecie lubelskim dwie osoby odpowiadają za 1900 km dróg. W Cieszynie — również dwie, ale już tylko za 128 km. W Ministerstwie Infrastruktury przez trzy lata (do marca 2024 r.) jeden urzędnik nadzorował całą sieć dróg krajowych — 18 tys. km. W tym czasie zdołał przeprowadzić objazdy jedynie 7% z nich. Resort nie zlecał analiz, nie zbierał danych, nie podejmował działań. W efekcie urzędnik tłumaczył braki w działaniu, brakiem… sygnałów o potrzebie zmian.
Raport NIK nie pozostawia złudzeń: polski system zarządzania oznakowaniem to chaos, a brak nadzoru i odpowiedzialności realnie zagraża bezpieczeństwu kierowców. Czy coś się zmieni? Wkrótce się przekonamy.