Używane elektryki, czyli zgniłe jajo motoryzacji.
Wszyscy czekamy na przełom w technologii, która siłą wypycha motoryzację spalinową. Liczymy na to, że zasięgi aut będą coraz dłuższe, akumulatory coraz żywotniejsze, a strach przed pożarem ograniczymy do minimum. Ci co mieli kupić elektryki, już je kupili, natomiast problem stanowią Ci, którzy mogliby się do nich przekonać, kupując na początek auto „z drugiej ręki”. Ich przekonać jest znacznie trudniej.
Jak pokazują sondaże na tematy dotyczące dofinansowania do używanych elektryków – niewielu konsumentów jest zainteresowana takimi dotacjami. Jeszcze gorzej wygląda sam rynek używanych elektryków. Liczba tego typu samochód na koniec kwietnia 2024 roku wynosiła 4392 sztuki na portalu otomoto – i co ciekawe jest to wzrost o 75% do tego samego okresu rok wcześniej. Wzrasta więc podaż, natomiast niema popytu. Nie inaczej jest za naszą zachodnią granicą. Według raportu Niemieckiego Funduszu Samochodowego (DAT), ceny używanych samochodów elektrycznych osiągnęły w Niemczech rekordowo niski poziom, średnio o około 10% niższy niż ceny samochodów spalinowych a i tak niemieccy konsumenci wybierają tradycyjne auta spalinowe. Eksperci DAT zauważają, że kupujący boją się inwestować w technologię, która może szybko zostać zastąpiona przez bardziej zaawansowane rozwiązania. Istnieje także obawa, że nabywany pojazd jest już przestarzały, na przykład pod względem zasięgu.
Jeszcze 2-3 lata temu pierwsza fala entuzjastów elektromobilności kupowała bardzo dużą ilość elektryków w leasing. Dziś właśnie ta grupa stanowi najliczniejszą na rynku wtórym. Oczywiście dzisiejsza technologia znacząco różni się od tej sprzed 3 lat. Wciąż oczywiście daleko jej do doskonałości, ale osiągi pojazdów z tamtego okresu znacząco odstają od dzisiejszych możliwości silników i baterii elektrycznych. To kolejny z minusów, który odstrasza potencjalnych nabywców od zakupu używanych elektryków. Sytuacji nie poprawiają też sami dealerzy. Badania przeprowadzone na kilku europejskich rynkach wskazują, że aż 68,7% dealerów samochodowych nie akceptuje używanych samochodów elektrycznych w swojej ofercie.
Ten sam procent (70%) dealerów przyznaje, że sprzedaż nowych samochodów elektrycznych również generalnie przynosi straty – niezależnie od modelu. Sprzedaż nowych aut elektrycznych w maju 2024 roku spadła o 31% w porównaniu do tego samego miesiąca w poprzednim roku. Brak dopłat oraz rosnąca niechęć do zakupu pojazdów elektrycznych tylko pogłębiają ten problem. Producenci próbują zachęcić konsumentów oferując hojne gwarancje oraz certyfikaty stanu baterii. Mimo to, rynek używanych samochodów elektrycznych nadal pozostaje w stagnacji. Nowy problem, który generuje cała branża to „cmentarzyska” używanych elektryków niezdolnych do dalszej jazdy. Te przybierają na swojej masie w zastraszającym tempie, a słabnący popyt na tego typu używane samochody nie poprawia również sytuacji na rynku używanych części.