Nowy kontrowersyjny przepis, już za kilka dni w przepisach o ruchu drogowym.
Już od 21 września do kodeksu drogowego wchodzi nowe pojęcie – przejście sugerowane. Ministerstwo Infrastruktury wkracza jednak w nowe standardy jakości, bo urząd nie śpieszy się z kampanią informacyjną na temat zagadnienia. O co chodzi w nowych przepisach, które za moment mają zacząć obowiązywać na Polskich drogach.
Na początek trochę teorii. Przejście sugerowane, to według zapisu w kodeksie – nieoznakowane, dostosowane technicznie miejsce umożliwiające przekraczanie jezdni, torowiska lub drogi dla rowerów przez pieszych, niebędące przejściem dla pieszych. Przekładając to na mniej skomplikowany język, jest to miejsce, w którym pieszy musi mieć świadomość, że niema pierwszeństwa i musi je ustąpić innym pojazdom, ale według przepisów gwarantuje mu ono większe bezpieczeństwo, niż gdy zdecyduje się na przekroczenie jezdni w losowym miejscu. Ministerstwo Infrastruktury zaleca, by takie miejsca spełniały wymogi tylko po dokładnej analizie uwarunkowań lokalnych – tj. powinno być wolne od przeszkód w polu widzenia, a w terenach pozamiejskich umieszczone tylko na odcinkach dróg, gdzie dopuszczalna prędkość nie jest większa niż 70km/h. Urząd chce również przeforsować obowiązek ostrzeżenia kierowców na tych odcinkach znakiem A-30 z tabliczką „PIESI”. Z punktu widzenia przepisów, będą to miejsca, gdzie można legalnie przekroczyć jezdnie. Na tę chwilę Ministerstwo nie wyjaśnia jak piesi mieliby rozpoznawać przejście sugerowane. Jedną z pojawiających się sugestii jest ta, że może być to np. obniżenie chodnika.
Ustawodawca ma nadzieje, że prócz wprowadzenia takich przejść, raz na zawsze będzie można rozwikłać konflikt na linii Piesi – Rowerzyści, powstający w miejscach, gdzie Ci pierwsi przekraczają chodniki spacerując po drogach rowerowych. Możemy jednak przypuszczać, że nowy zapis może również doprowadzić do zupełnie odwrotnej sytuacji – chaosu na drogach i miejskich uliczkach. Istnieje obawa przez swobodną interpretacji przepisów. Nie mniej jednak już dziś w niektórych aglomeracjach możemy spotkać przejścia sugerowane. Jedno z nich znajduje się m.in. w Gdańsku. Co ciekawe, według pieszych, nie poprawia ono ich świadomości bezpieczeństwa. Szczególnie osoby najmłodsze i najstarsze chcą wprowadzenia na nim „klasycznej zebry”. Drugą kwestią jest dezinformacja, a w zasadzie brak wiedzy o tym, że owe miejsce ma specyfikę przejścia sugerowanego i należy się na nim zachowywać w specyficznie określony sposób.