USA z nowymi pomysłami na pijanych kierowców?
Dziś informacje zza wielkiej wody, które przyszłościowo mogą mieć wpływ na sytuację w Europie. Okazuje się, że w Stanach Zjednoczonych, władze mają ogromny problem z pijanymi kierowcami. Sprawa jest o tyle ciekawa, że w Polsce również ten proceder jest nagminny i co roku bardzo wielu wypadkom towarzyszy stan upojenia ich winowajców. Wróćmy jednak do USA i tego jak sprawa wygląda za oceanem.
Pijani kierowcy w USA są odpowiedzialni za wypadki, w których ginie rocznie około 10 tysięcy osób. Joe Biden, prezydent Stanów Zjednoczonych podpisał właśnie nowe prawo, które ma na celu wdrożenie rozwiązań, które mogłyby przyczynić się do jego redukcji… wręcz zminimalizować jego obecność w społeczeństwie. Rzeczywiście brzmi to jak utopijny sen, dlatego okres wdrażania nowych regulacji ma potrwać kolejne trzy lata, ale na horyzoncie pojawiły się ciekawe rozwiązania, które z czasem mogłyby też zawitać do europejskich samochodów. Co mają do zaoferowania producenci zza oceanu? Warto się nad tym pochylić, bo przecież USA to wciąż jeden z najbardziej zaawansowanych technologicznie krajów świata.
W nowych samochodach mają być obowiązkowo montowane … alkomaty. Małe czujniki przypominające wyglądem mikrofony miałby zasysać powietrze wydychane przez kierowcę, a następnie analizować je pod kątem stężenia alkoholu w owym powietrzu. Plan wydaje się technologicznie nie trudny do wprowadzenia. Jeszcze innym ciekawym rozwiązaniem, ma być czytnik linii papilarnych połączony z przyciskiem zapłonu w aucie. Ów czytnik, miałby mierzyć falami podczerwieni poziom alkoholu we krwi po naciśnięciu przycisku. Rzecz jasna, przy wykryciu przez system nietrzeźwości kierowcy, samochód miałby odmówić uruchomienia silnika. Rozwiązania, które opisujemy wydają się technologicznie do zrobienia, a ich szczególna wartość, mogłaby sprawdzić się najlepiej w połączeniu obu technologii. Co jednak na ten temat myślą tęgie głowy stanowiące prawo w USA? Okazuje się, że tu jak zwykle, zdania wydają się podzielone.
Alex Otte, przewodnicząca grupy nacisku przeciw pijanym kierowcom (MADD) jest zachwycona pomysłami inżynierów i jasno stwierdza, że to początek końca jazdy pod wpływem alkoholu. Jak to zawsze bywa, kij ma dwa końce i lewa strona władzy mówi o niekonstytucyjnych rozwiązaniach, które godzą w wolność i swobodę obywateli. Albert Fox Cahn, założyciel i przewodniczący społecznej organizacji monitorującej rozwój technologii stwierdził, że Państwo nie może przerzucać obowiązków sprawdzania trzeźwości kierowców, na maszyny … w tym wypadku, samochodów tych kierowców.
Dyskusja w USA na temat nowych rozwiązań mogących zawalczyć z plagą pijanych kierowców jest dobrym pretekstem do rozmów na ten temat po naszej stronie oceanu. Ciekawi jesteśmy tego jak wyglądałaby społeczna debata na ten temat w krajach Unii Europejskiej. Od lat Unia karmi nas frazesami o tym, że najważniejsze dla niej jest bezpieczeństwo każdego obywatela Europy. Wiele rozwiązań, które montowane są w nowych samochodach, mają poniekąd ograniczać swobodę kierowców, a inteligentni asystenci pomagają nie przekraczać przepisów oraz dbają o naszą dobrą kondycję za kierownicą, obserwując nasze zmęczenie podczas jazdy. Jak będzie wyglądać stawianie czoła kierowcom będącym w stanie upojenia? Możliwe, że po wprowadzonych zmianach w Amerykańskim prawie, przyjdzie czas na zmierzenie się z tym problemem w Europie i skorzystanie z rozwiązań, które na nowo zdefiniują ten problem w USA.
foto: pixabay.com